"Bezcenny" zabiera nas w karkołomną podróż po Europie i za ocean i co jak co ale pisarzowi na pewno nie można odmówić rozmachu. Umiejętnie skonstruowana intryga wokół zaginionych podczas wojny obrazów i handlu dziełami sztuki, rodzinne sekrety, wartka akcja, szaleńcze gonitwy, nowoczesne technologie to na pewno duże zalety tej porywającej powieści sensacyjno szpiegowskiej. "Bezcenny" to takie skrzyżowanie Kodu Leonarda Da Vinci z Panem Samochodzikiem. Jest światowo, czasami nawet aż za bardzo ale są też i prowincjalne klimaty. Są superbohaterowie i czarne charaktery ale też i zwyczajni mieszkańcy Przemyśla.
Byłoby idalnie bo książka jest napisana w polubionym z trylogii o prokuratorze stylu i czyta się ją wyśmienicie ale według mnie autor racząc nas mało prawdopodobnymi sytuacjami momentami trochę przesadził, że o końcówce nie wspomnę. Naprawdę nie wiem co o niej myśleć, może trzeba ją potraktować z przymrużeniem oka albo odebrać jako swego rodzaju parodię powieści sensacyjno szpiegowskiej? Książka spodoba się amatorom gatunku, ja też mimo wszystko przeczytałam ją z przyjemnością choć brakowało mi trochę ponurej olsztyńsko sandomierskiej atmosfery z kryminalnej trylogii, którą wspominam z dużą nostalgią.
✮✮✮✮✰
INAVOUABLE
Ces derniers temps Zygmunt Miłoszewski est sûrement l'auteur polonais le plus traduit en français. J'ai beaucoup aimé sa trilogie avec le procureur Szacki et j'ai profité de mon séjour en Pologne pour me procurer son dernier roman en version originale alors que la traduction française vient tout juste de paraître.
Dans "Inavouable" l'auteur a choisi de nous emmener dans un périlleux voyage en Europe et en Amérique même s'il n'abandonne pas complètement la province polonaise. L'intrigue autour des tableaux disparus pendant la dernière guerre est très intéressante. Je ne me suis pas ennuyée en compagnie de nos (super) héros plutôt attachants, entre les trafics des œuvres d'art, les courses poursuites et les secrets de famille. Le talent de l'auteur à nous tenir en haleine et à rendre cette lecture addictive est indéniable, son style teinté d'humour et légèrement moqueur est facilement reconnaissable.
J'avoue tout de même que certaines situations m'ont paru un peu trop rocambolesques, y compris le dénouement qui est tellement improbable que je me suis demandée pourquoi l'auteur est allé si loin. En imaginant cette fin c'est comme s'il voulait, en quelque sorte, parodier le roman d'espionnage. Malgré ces quelques reproches, je trouve ce livre plutôt distrayant et j'ai passé un très bon moment de lecture, même si le côté bougon du procureur et la morosité de la province polonaise des romans précédents m'ont un peu manqué.
Fleuve Editions - 2017 - 608 pages - traduit du polonais par Kamil Barbarski