7 octobre 2018

Żeby nie było śladów - Cezary Łazarewicz

Co mogłabym dodać od siebie na temat szeroko komentowanego i nagrodzonego Nike reportażu Cezarego Łazarewicza? Na pewno fakt, że od tej pory rok 1983 nie będzie mi się już tylko kojarzyl z pierwszą w moim dziesięcioletnim życiu podrożą do stolicy i to, że lektura ta obok podziwu dla rzetelności reporterskiej pracy pozostawiła mi duży niesmak, osłupienie i smutek.

Książka po raz kolejny uświadomiła mi jak ważna w komunistycznej Polsce była gra pozorów i do jakiego stopnia była posunięta inwigilacja. Chyba mało kto miał pojęcie jakich użyto środków i ile zaangażowano osób by zatuszować krępującą dla władzy sprawę.

Nie sposób pozostać obojętnym na tragiczne losy bestialsko zamordowanego maturzysty i jego matki, która umiera trzy lata później. Nie mam wątpliwości, że silny szok emocjonalny w jakimś stopniu przyczynił się do rozwoju śmiertelnej choroby.

I na koniec refleksja, która nasunęła mi się podczas lektury a mianowicie to jak w tamtych czasach kościół katolicki potrafił jednoczyć a w jakim stopniu dziś dzieli polskie społeczeństwo.

Lektura obowiązkowa.


Wydawnictwo Czarne - 2017 - 320 stron



Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire